Był ciepły jesienny dzień. Żyrafa leżała w słońcu na trawie. Chmury leniwie płynęły po niebie, koniki polne grały koncert na skrzypcach a delikatny wietrzyk lekko poruszał liśćmi na drzewach. Żyrafa leżała i w skupieniu powoli oddychała. Starała się być ponad myślami galopującymi w jej głowie (o tym co „powinna” czy „musi” dzisiaj zrobić) i w pełni skupić się na chwili obecnej. Całą sobą czuła piękno otaczającego ją świata, coraz głębiej oddychała. Narastało w niej uczucie wewnętrznej siły, spokój oraz zaufanie, że wszystko będzie dobrze.
Czuła jak jej futerko dotyka trawy, która lekko łachocze ją w szyję, zauważała płynące obłoki i coraz mocniej łączyła się z samą sobą. To było zupełnie tak jakby przez ciało łączyło się z energią otaczającego ją świata a ona sama była elementem wielkiej, wspaniałej konstrukcji jaką jest życie. Całą sobą od różków po kopyta czuła, że wszystko jest tak jak ma być a jej klatkę przenikało delikatne ciepło lekko promieniejące na ciele.
Nagle pojawiła się myśl –„Która to może już być godzina? Ile ja już tu sobie leżę?”. Żyrafa za wszelką cenę próbowała oddalić myśl od siebie. Zignorować ją, zastąpić inną – wyrzucić i dalej spokojnie leżeć. Jednak im mocniej próbowała przestać myśleć o czasie tym ta myśl stawała się bardziej natarczywa i powracała. Chcąc odwrócić swoją uwagę Żyrafa zaczęła liczyć chmury: „jedna, dwie, trzy….” , jednak już po chwili znowu zastanawiała się „Która jest już godzina?” To ją naprawdę zdenerwowało –już miała wstać i iść do domu sprawdzić godzinę – gdy wpadła na pewnie pomysł. Zamiast pozbywać się „natarczywej myśli” przyjęła ją. Zaczęła rozmowę ze swoją wewnętrzną, wymyśloną żyrafą.
- Żyrafa: „Czyli ważne jest teraz dla ciebie jest by wiedzieć, która jest godzina?”
- Wewnętrzna żyrafa: mruknęła przytakując
- Żyrafa: „Zastanawiasz się ile tutaj leżysz?” -pytała
- A wewnętrzna przyjaciółka kiwała głową
- Żyrafa: „Zależy Ci by upewnić się, iż zdążysz zadbać o te wszystkie rzeczy, które na dzisiaj planowałaś?”
- Wewnętrzna żyrafa: mruknęła przytakując ponownie
- Żyrafa: „Chcesz się upewnić, iż odpowiedni gospodarujesz swoimi czasem a może też mieć poczucie np. kończenia zadań czy wywiązywania się ze zobowiązań?”
- Wewnętrzna żyrafa kiwnęła głową po czym z uśmiechem dodała: „Wiesz, ale także lubię tu z Tobą leżeć” i zanurkowała w trawę znikając.
A Żyrafa leżała w bezruchu na trawie wsłuchując się w szum liści i śpiew ptaków. Czuła się naprawdę wyśmienicie. Leżała i leżała a czas wydawał się przestać istnieć. Była tylko ona i otaczający ja świat – jedność w jedności, doskonała harmonia i błogość. Po pewnym czasie energicznie wstała, pełna sił i z nie przestając się uśmiechać zaczęła robić to co zaplanowała na dzisiaj.
Co powiedział by do Ciebie Twój wewnętrzy przyjaciel? Jak sądzisz, jak możesz czerpać siłę i energię z wsłuchania się w siebie?
Autor: Joanna Berendt