Co ma umysł do spokoju? Co ma medytacja do czyszczenia toalety? Po co nam w życiu uważna świadomość? Skąd się bierze poczucie szczęścia? Odpowiedzi na takie między innymi pytania można znaleźć w najnowszej książce Thich Nhat Hanha „Spokój umysłu. Jak być w pełni obecnym”. Dużo ważniejsze, że w trakcie lektury i proponowanych ćwiczeń w naturalny sposób pojawiają się momenty zatrzymania, autorefleksji, własne odpowiedzi na osobiste pytania i problemy. Krok po kroku, oddech za oddechem powracamy do swojego wewnętrznego domu, gdzie znajduje się wszystko, czego potrzebujemy. Znam ten proces, bo z buddyjskich nauk autora korzystam i profesjonalnie – w pracy zen coacha, i w codziennym życiu. Jednak, gdy sięgnęłam po kolejną publikację wietnamskiego mistrza zen, odkryłam nową perspektywę: zamiast duchowego wykładu – przekaz na wskroś praktyczny i osadzony w prozie życia. Autor, zmuszony do emigracji za swoją działalność pokojową, od wielu lat mieszka i prowadzi ośrodek medytacyjne we Francji. Doskonale zna europejską mentalność i wyzwania naszej cywilizacji. Stąd jego unikalna umiejętność przekładu starożytnej mądrości wschodu na język współczesnej kultury zachodniej. Jego podejście nie wymaga specjalnych warunków, czasu, ani umiejętności. Wystarczy uważność i pełna nasza obecność w każdej wykonywanej czynności, jak chodzenie, picie herbaty, sprzątanie. Wystarczy uważna świadomość oddechu, który harmonizuje ciało i umysł. Dostępne w każdej chwili, tu i teraz, dla każdego. Co nam to da?
„Praktyka harmonizowania ciała i umysłu wnosi do naszego życia więcej spokoju, jasności, współczucia i odwagi. Dzięki tym czterem jakościom stajemy się wystarczająco szczęśliwi, aby móc pomagać innym” (s. 13).
„Uważna świadomość to skupianie całej uwagi na tym, co dzieje się w chwili obecnej […] Każdą minutę życia możemy wtedy przezywać głęboko i radośnie” (s. 21).
„Kroki i oddech to dwa bardzo skuteczne środki, dzięki którym możesz kontrolować własne ciało i umysł, a zwłaszcza silne emocje, które mogłyby cię opanować i odebrać ci wolność. Oddech i kroki pomogą ci wrócić do chwili obecnej, gdzie panuje spokój [..]” (s. 123).
Dlaczego mielibyśmy w to uwierzyć? Nie musimy. Thich Nhat Hanh zaprasza, abyśmy sprawdzili sami, co możemy zyskać. Książka ma logiczny układ i przejrzystą budowę rozdziałów, każdy kolejny bazuje na doświadczeniu wyniesionym z poprzedniego, w każdym wyodrębniono wprowadzenie i praktykę z jasną instrukcją. Podstawowy schemat to „wdech-wydech”. Proste, prawda? A ileż może przynieść radości!
„Wyłącznie za sprawą nabierania powietrza w płuca możesz celebrować cud własnego istnienia. Sama ta czynność jest w stanie sprawić, że poczujesz szczęście. Nie musisz go szukać nigdzie indziej. ” (s. 45).
Warto spróbować. Ja i moi klienci już znamy efekty. Przeczytaj, przetestuj i podziel się z innymi.
Iwona Pilarczyk-Kubiaczyk